3 lipca bardzo miło mi się kojarzy, gdyż mam urodziny w ten dzionek i tym razem był fajna imprezka.
W Sławie dopisała pogoda, słoneczko pięknie opalało ciałka zgromadzone na plaży tuż pod scenę. Ze sceny grzały rockowe dźwięki i muszę przyznać, że poziom był zawodowy.
Bardzo nam było miło zagrać w tak doborowym składzie kapel.
Podobało mi się, że na scenie był rock w wielu postaciach. Królowała ostrzejsza odmiana, ale nie zabrakło bluesa, reggae, funky, itp.
Dziękujęmy Lechowi Bekulardowi za zaproszenie i pozdrawiawmy wszystkich sławskich słuchaczy.
Zapraszam do komentarzy.